Zaglądam na Salon24 rzadko, ale dziś zrobiłem wyjątek. Spodziewałem się, że z racji rocznicy śmierci Johna Lennona, ktoś go tu wspomni. Wyszukiwarka powiedziała, że wspominano go tu parę razy przez ostatnie miesiące, ale raczej jako przykład negatywny - że jest antyreligijny i antynarodowy. Oraz że ci co słuchają "Imagine" dali się zmanipulować lewackiej propagandzie itp.
Na pewno Lennon nie nadawał się na wzór: zdradzał żonę, zerwał kontakty z synem, brał narkotyki, zadufany w sobie, prowadził się źle, bywał agresywny wobec otoczenia... Ale nie za to go lubimy. Był mianowicie jednym z tych kilku geniuszy, którzy nie wiadomo skąd dostawali kolejne melodie. Przez kilka lat, podobnie jak jego kolega z zespołu, napisał ich kilkadziesiąt. Każda inna. Wcale się nie dziwię, że Beatlesów oskarżano w USA o satanizm. Bo któż mógł Anglikowi dać taki talent? Dobra dość żartów, pora na jakiś przykład. Piosenka genialna, niesłusznie zapomniana i niedoceniona z początku roku 1964:
Komentarze